Przez dziesiątki lat mogłem
obserwować zachowania, postawy nauczycieli, ich stosunek do udziału w
pracach organu szkoły pn. rada
pedagogiczna.
Przez bardzo długie lata, uczyłem się, a jako
dyrektor szkoły, pogotowia opiekuńczego
czy wizytator kuratorium starałem się
zmieniać relacje, podejście współpracowników czy kolegów dyrektorów do ważnego
zadania, jakim jest praca rady pedagogicznej.
Najważniejsze, to jak wyrwać nauczyciela z
bierności, statystowania, „odbębniania” obecności. Na pewno nie krytyką, czy
umoralnianiem!
Obecnie, gdy szkoły i placówki otrzymały dużo samodzielności, szerokie pole do kreatywnego działania, wartościowania poprzez
ewaluację wewnętrzną, tym bardziej staje się palącym problem twórczy udział
nauczyciela w pracach rady pedagogicznej. Nie będę przytaczał, jak przygotowuje
się „na dziś” nauczyciel do zebrania, co ze sobą zabiera, aby nie „zmarnować”
czasu. To jest tajemnica poliszynela. Mnie przecież zależy na ukazaniu wartościowych działań, a nie marnowaniu
czasu, energii, potencjału, doświadczenia, nie zniechęcania do czynności.
Zależy mi na rozbudzeniu poczucia wartości, znaczenia dla jakości pracy szkoły dobrego spełniania tych obowiązków. Rozbudzeniu odpowiedzialności za decyzje, za postanowienia: uchwały, wnioski, wyrażane zgody, wydawane opinie, sensowne wykorzystanie czasu, który bezpowrotnie minie. Wszak jest to mój własny czas, niejednokrotnie na zawsze utracony, w dobie, gdy wszyscy narzekamy na jego chroniczny brak. Chodzi właśnie o to, aby w codziennej nauczycielskiej pracy nie zostawało nam gorzkie poczucie smaku edukacji.
Zależy mi na rozbudzeniu poczucia wartości, znaczenia dla jakości pracy szkoły dobrego spełniania tych obowiązków. Rozbudzeniu odpowiedzialności za decyzje, za postanowienia: uchwały, wnioski, wyrażane zgody, wydawane opinie, sensowne wykorzystanie czasu, który bezpowrotnie minie. Wszak jest to mój własny czas, niejednokrotnie na zawsze utracony, w dobie, gdy wszyscy narzekamy na jego chroniczny brak. Chodzi właśnie o to, aby w codziennej nauczycielskiej pracy nie zostawało nam gorzkie poczucie smaku edukacji.
W obradach są jakby dwie strony:
dyrektor – przewodniczący obradom i nauczyciele, uczestniczący w ich przebiegu.
Dwa organy – dwa w jednym. Obie strony w równym stopniu odpowiadają za efekt.
Przygotowujący zebranie ma przemyśleć porządek obrad, listę spraw do rozstrzygnięcia, podjęcia ważnych decyzji, opracować uzasadnienie propozycji w formie źródłowej, opinii komisji, projektu dla zdobycia przychylności członków, przekonania ich o sile racji, interesie szkoły. Do tych działań dyrektor ma możliwość zaangażowania sojuszników, skorzystania z ich argumentów, pomysłów, wzbogacenia koncepcji, potwierdzenia, że dobro szkoły leży na sercu wielu osób. Warto pamiętać o ekonomice czasu.
Strona druga – nauczyciele, dobrze znają problem, zapoznali się z materiałami, wyrobili sobie zdanie, mają pogląd na sprawę i przekonanie co ważne, a co nie, są przygotowani do wyrażenia swego zdania w dyskusji i oddania głosu w toku decyzyjnym za lub nie.
Przygotowujący zebranie ma przemyśleć porządek obrad, listę spraw do rozstrzygnięcia, podjęcia ważnych decyzji, opracować uzasadnienie propozycji w formie źródłowej, opinii komisji, projektu dla zdobycia przychylności członków, przekonania ich o sile racji, interesie szkoły. Do tych działań dyrektor ma możliwość zaangażowania sojuszników, skorzystania z ich argumentów, pomysłów, wzbogacenia koncepcji, potwierdzenia, że dobro szkoły leży na sercu wielu osób. Warto pamiętać o ekonomice czasu.
Strona druga – nauczyciele, dobrze znają problem, zapoznali się z materiałami, wyrobili sobie zdanie, mają pogląd na sprawę i przekonanie co ważne, a co nie, są przygotowani do wyrażenia swego zdania w dyskusji i oddania głosu w toku decyzyjnym za lub nie.
Czy tak wypełniam swoją rolę
członka rady pedagogicznej?
Wstrzymywanie się w sprawach organicznych szkoły, to asekuracja mająca
pokryć nieprzygotowanie się do obrad, czasem nieznajomość spraw
usprawiedliwiona z tytułu dłuższej nieobecności
w pracy.
Decyzje rady pedagogicznej mają
ścisłe przełożenie na jakość pracy, trafność decyzji, wybór rozwiązania,
unikanie pozorów, błędów. Każdy wniosek
zgłaszany w czasie obrad nie
może zawierać intencji, życzenia, lecz cel, zadania, kryteria sukcesu,
oczekiwane zmiany, wykonawców, wreszcie termin realizacji, ocenę wykonania, uzyskane osiągnięcia zakładane efekty
czyli odpowiedź na pytanie czy osiągnęliśmy zakładany cel. Niezbędne jest
rozliczenie się z zadań, wskazanie korzyści, danie odpowiedzi na pytanie: co
one przyniosły? Ważne wreszcie jest
także to, jaki był wkład, udział w sukcesie tych osób, którym powierzono wykonanie.
Warto racjonalnie, skutecznie, trafnie działać, bo to nam oszczędza czas, przynosi poczucie dobrze spełnionego obowiązku, pokazuje uczniom, jak my nauczyciele działamy. Swoim przykładem uczyć innych, to najbardziej przekonywujące postępowanie. Mam osobisty sukces, przekonanie, że nie wykonywałem roboty nikomu niepotrzebnej!
Warto racjonalnie, skutecznie, trafnie działać, bo to nam oszczędza czas, przynosi poczucie dobrze spełnionego obowiązku, pokazuje uczniom, jak my nauczyciele działamy. Swoim przykładem uczyć innych, to najbardziej przekonywujące postępowanie. Mam osobisty sukces, przekonanie, że nie wykonywałem roboty nikomu niepotrzebnej!
Najbardziej słuszne zadania, przyjęte
przez radę pedagogiczną do realizacji, jeśli nie są monitorowane przez
dyrektora, z biegiem czasu popadają w zapomnienie.
Wówczas rodzi się pytanie o sens
podejmowania decyzji, które pozostają sierotami, a w ostateczności zaniechane
pojawiają się kolejny raz jako nowe decyzje.
Stoimy w miejscu, praca w pełni zasługuje na opinię pozornej.
Stoimy w miejscu, praca w pełni zasługuje na opinię pozornej.
Jan
Grandys
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz