niedziela, 10 kwietnia 2011

Jak rozpoznać diamenty i nadać im wartość brylantów

Jak rozpoznać diamenty i nadać im wartość brylantów.
Jak wydobyć z ucznia to, co w nim najlepsze?

Tak, jak wiercenia geologiczne odkrywają złoża, bogactwa naturalne, tak diagnoza edukacyjna pozwala na zdobycie informacji o predyspozycjach edukacyjnych ucznia, zorientować się jakie diamenty kryje w sobie.
Uczeń posiada wartości, na których można z jego udziałem, budować jego sukces, powodzenie, osiąganie wymagań, jego osobisty prestiż, a pośrednio dobry wizerunek szkoły.

Jedną ze ścieżek odkrywania diamentów jest praktykowanie oceniania sprawowanego na gruncie przyjętych przez szkołę kryteriów, wymagań.
Najwyższy stopień zachowania: wzorowy, zarezerwowany jest dla uczniów z charakterem.
Otrzymuje go ten, który spełnia określone przez szkołę wymagania na poziomie zbliżonym do ideału. Czy zawsze wymagania są dla orłów?
Spełnia, gdy: uczy się dobrze, poważnie traktuje obowiązki, swoim postępowaniem zdobywa sobie szacunek, sympatię, sukcesami w zawodach, olimpiadach kwalifikuje nauczyciela do nagród, dostarcza szkole punktów dla jej prestiżowego wizerunku w środowisku, osiąga status wzoru do naśladowania.

Czy taki uczeń budzi szacunek i zaufanie?

Na pozór banalne pytanie. Skoro spełnia wymagania, dał dowody, potwierdził swą klasę, to w czym problem?
W trakcie szkoleń, debat na ten temat, w wielu szkołach nauczyciele stwierdzali, że uczeń wzorowy zasługuje na zaufanie.

Po upewnieniu się, że uczeń wzorowy jest godny zaufania, stawiałem pytanie:
Czy taki uczeń, wzorowy, może zostać dowartościowany przywilejem, np. prawem do samodzielnego usprawiedliwienia swojej nieobecności w szkole,
z tytułu zaufania do osoby godnej tego zaufania?

To pytanie zostało zadane w wielu szkołach, na różnych poziomach edukacji.
I co?
Oczywiście, naturalnie odpowiedź brzmiała : Nie! Argumenty przeciw?
Uczniowi nie można wierzyć! Ufać … tak, ale nie wierzyć.
U większości nauczycieli występuje podejrzenie, że „przywilej ucznia zepsuje”, a nie wzmocni. „Jest za młody”.
Padały bardziej stanowcze protesty: co to nie, są nieodpowiedzialni,
niedorośli, „w głowie im się przewróci” , „będą nadużywali przywileju”.
Te stwierdzenia są niczym innym, jak podpiłowywaniem szczebli do kariery, wyrastania na kogoś!
W debacie przeciwników było wielu, a za wnioskiem przekonywała jedna, bądź w najlepszym razie dwie osoby, góra trzy.
Zwolennicy wniosku, to samotnicy. Proporcja z góry przesądza wynik głosowania.

W głosowaniach olbrzymia większość votowała przeciw!
Powszechna dezaprobata. Sprawa pogrzebana!

Czy przywilej demoralizuje czy dowartościowuje?

Panuje przekonanie, że uczeń uprzywilejowany nie będzie rozumiał zaszczytu, a honor nie wzmocni go ani duchowo, ani moralnie, ani też obywatelsko.



Gdyby zwyciężała aprobata, uczeń widziałby przed sobą wyzwanie, szansę zostania kandydatem do elity ludzi z klasą, z charakterem, osobowością szlachetną.
Dodatkowe uznanie stawia przecież uczniowi kolejne wyzwanie, rozbudza poczucia honoru, pragnienie potwierdzenia swojej klasy. On ma szanse wyrosnąć na człowieka z klasą!
Szkoła winna być tym zainteresowana, wesprzeć ucznia, okazać radość, dumę z jego osiągnięć i w ten sposób zachęcać pozostałych do pójścia w ślady liderów. Przecież istnieje zapotrzebowanie na ludzi z klasą. Realizowane są programy pn. „Szkoła z klasą”.

Pozwolę sobie na wyrażenie przekonania, że nauczyciele chcą rzekomo wydobyć z ucznia, co najlepsze.

Nic, tylko pozory pedagogiki. Jak można wychować ludzi z klasą, kiedy się nie chce dać im szansy na zahartowanie charakteru?
Nie wierzy się, że szlachectwo zobowiązuje, że duma, radość, honor, wzruszenie, umocnią szlachectwo, zamienią diament w brylant.
Nie wierzy się, że uczeń godnie będzie traktował wyróżnienie, które szkołę nie kosztuje, a na pewno może ją wzbogacić. Nauczyciele podejrzewają, że uczeń mógłby potraktować przywilej jako okazję do przekrętu.
Bez próby, z góry odmawiają uczniom honoru!

Najsmutniejsza refleksja wynika ze zdegradowania uczniów, nawet tych wzorowych, do kategorii byle jakości.
A skoro tak, to za co i komu i po co przyznają tytuły wzorowych uczniów, skoro nie idzie za tym autentyczne, szczere uznanie?
Prawda, że sprzeczność?
Jak przekonać uczniów, że nauczycielom zależy na tym, aby stawali się szlachetni, aby rozrastało się w nich, to co najlepsze w intencji przyjaznej edukacji.

W swojej praktyce pedagogicznej ( lata 70-te ub. wieku) w Szkole Podstawowej nr 5 w Tarnobrzegu rada pedagogiczna nadawała uczniom wzorowym ten przywilej. Nie zdarzyło się , aby uczeń zawiódł.

poniedziałek, 17 stycznia 2011

Rozróżnić dobro od zła…

Jak zdobyć , zdolność do rozpoznawania dobra od zła?

Nie łatwo odpowiedzieć.
W procesie wychowania w rodzinie czy w instytucjach jak przedszkola, szkoły, placówki wychowawcze najistotniejszym zadaniem dorosłych jest umożliwienie dziecku, uczniowi, wychowankowi zdobycia umiejętności dostrzeżenia różnicy w wartościach między naturą
dobra i zła oraz dokonywanie świadomego wyboru.

Zdobycie tej niezwykle ważnej umiejętności rozróżniania opierać trzeba na gruntownej wiedzy czym jest dobro a czym jest zło.
Zrozumienie natury dobra, zła nie może być powierzchowne, pozorne bądź uproszczone, dwuznaczne, koniunkturalne, oparte na literaturze niezrozumiałej dla współczesnych.

Interpretacja dobra i zła staje się bliska w odniesieniu do sytuacji z bezpośredniego środowiska uczestników., rozumiane jako przyczyna i skutek.
Dobro pojmowane rozumowo ale i odczuwane jako wartość sama w sobie cenna, pociągająca, dostarczająca przeżyć wyrażających się radością, pogodą ducha, przyjemnością, satysfakcją, odczuwanym spokojem wewnętrznym. Zauważanie, dostrzeżenie istnienia, posługiwania się dobrem przez podmiotu czyli osoby wymaga drugiego kroku wyrażającego się uznaniem, aprobowaniem, okazywaniem radości. W systemie oceniania oba kroki spełniają funkcje kryterium informacji zwrotnej.

Odnajdywać dobro, umacniać postawy przez aprobatę, naturalne wyróżnienie gestem przyjaźni, pozwala synowi, córce, wnukom, uczniom zorientować się, że wyrażanie aktywności, tego co robią jest przyjmowane z uznaniem, zadowoleniem, sprawia szczerą przyjemność również dorosłym.
Ważne jest doznawanie, odczucie przez dziecko w sobie siły dobra,
W dalszej kolejności rezultatów, przyrostu piękna.
Daleko jestem od nagradzania dobrych uczynków w postaci materialnej, ten kierunek postępowania doprowadzi do eskalacji i wynaturzenia.

Chodzi przecież o budowanie zrębów osobowości, która zdobywa solidne podstawy rozeznania się w sferze relacji interpersonalnych.

Uzasadnianie dobrych zachowań, to przecież kodowanie przesłanek motywacji. Osoba zna i rozumie powód dla którego zachowuje się poprawnie, godnie, honorowo, szlachetnie, porządnie. Moralne ego staje się dominantem decyzji, czynu-zachowania.
Interpretacja zachowania, postawy, wewnętrzny osąd sprawy prowadzi do rozróżniania dobra od zła. W budowaniu zrębów postaw na dobro, negację zła konieczna wydaje się samoocena podmiotu.

Przez samoocenę dokonujemy tego co w ekonomii nosi nazwę bilans, wyniku. Docieramy wówczas do sporządzenia korzyści i strat. Analityczne spojrzenie pozwala na dotarcie do przyczyn, „zasług” osobistego wkładu w bilans.
Może to bardzo pomóc budzeniu refleksji, zastanawianiu się nad pytaniem kto jest odpowiedzialny za efekty?

Podmiot musi zdobyć tak wiedzę, umiejętność oceny co jest złem.
Nie wystarczy klasyfikować i nazywać złem czyn, ale konieczne tak jak na przykładzie dobra niezbędne jest wyjaśnienie natury zła.

Nie podejmuję kwestii kary, ale problem natury dobra i zła.
Kara nie hamuje skłonności do czynu, może jedynie czasowo powstrzymywać, bo jej działanie jest krótkoterminowe.
Walka wewnętrzna musi się toczyć w myśli, uczuciach, rozumowaniu , dawać wskazówkę, radę, a przede wszystkim świadomość istoty zła
i świadomość osobistej odpowiedzialności.

Wówczas nawet dokonanie wykroczenia nie uspakaja, ale zostaje wewnętrznie osądzone i pozwala się cieszyć się z uczynku.
Sumienie może zostać chwilowo zignorowane ale ono nie pozwoli cieszyć się i dręczy wyrzutami, bo pojawiają się dzięki poznanej naturze dobra i zła. Ten mechanizm pomaga dokonywać wyborów, a nawet pomyłki, wpadki mogą się stać wzmocnieniem dobra, siłą charakteru.

Nie można odkładać oceny, aprobaty lub dezaprobaty na później tak dobra jak zła. Plastyka formowania duszy nie może być wystudzona, zakurzona. Rodzic, nauczyciel nie powinien odkładać swej życzliwości na później,
ale natychmiast podejmuje działanie dla poznania motywów.

Powtarzam rzecz nie w nagradzani czy karaniu lecz praktykowaniu przyjaźni przez pomoc dzieciom, uczniom w zdobyciu wiedzy o sztuce rozróżniania co dobre a co złe, dla ich szczęścia, piękna, poważania i szacunku.